Obudziły mnie promienie słonica w podające przez odsłonięte okno. Przeciągnęłam się leniwie na łóżku i z niego wstałam. Podeszłam do szafy z której wyciągnęłam TO. Weszłam do łazienki, odświeżyłam się, ubrałam, uczesałam w wysokiego koka i lekko umalowałam. Zbiegłam do kuchni. Z lodówki wyjęłam sok pomarańczowy. Pijąc go weszłam do salonu. To co tam zobaczyłam było komiczne i słodkie. Na kanapie leżała Ola i Liza, Alex i Kevin na fotelach, a reszta na podłodze. Zaśmiałam się cicho. Zaniosłam sok z powrotem do kuchni i wyszłam z domu. Postanowiłam pójść to szkoły tańca. Czasem chodzę tam trochę odciąć się od świata i wkroczyć do własnego. Do szkoły nie miałam daleko. Podeszłam do drzwi budynku i nacisnęłam klamkę. Gdy weszłam do środka podszedł do mnie ochroniarz.
- Dzień dobry. - przywitałam się z uśmiechem.
- W czym mogę pomóc? - zapytał.
- Ja do dyrektorki. - powiedziałam. Ochroniarz mnie pościł. Ruszyłam korytarzem do gabinetu dyrektorki. Gdy weszłam przywitałam się z sekretarka o imieniu Agnes. Zapukałam do gabinetu dyrektorki i usłyszałam proszę. Weszłam do niego.
- O witaj Łucja. Dawno cię tu nie było. Słyszałam że odzyskałaś głos. - powiedziała z uśmiechem.
- Dzień dobry. Racja, dawno. - uśmiechnęłam się.
- Przyszłaś potańczyć? - zapytała.
- Tak. - odpowiedziałam.
- Wszystkie sale są zajęte. Ale choć za mną. - powiedziała.
Lubie ta kobietę. Jest miła i promienna. Miała siwe włosy sięgające jej do ramion. Zazwyczaj ubierała się elegancko. Dziś miała na sobie czarna sukienkę z przypięta błękitno-białą broszka w kształcie płatka śniegu i czarne niskie pantofle. Pani Maria była kiedyś baletnicą. Weszłyśmy do jednej z nowszych sal z której wydobywała się muzyka. O dziwo nie baletowa. Rozejrzałam się po sali w której stała kobieta a koło niej chłopak. Przypominał mi kogoś.
- Przepraszam. Nie będzie wam przeszkadzała moja znajoma? - zapytała Maria. - Nie. - uśmiechnęła się druga kobieta. Dyrektorka podziękowała i wyszła. Ja założyłam słuchawki, puściłam muzykę i zaczęłam rozgrzewkę. Po rozgrzewce zaczęłam tańczyć w rytm piosenki która właśnie leciała. Czułam na sobie cały czas wzrok chłopaka. Po półtorej godzinie wyszłam z sali, pożegnałam się z dyrektorką i ruszyłam do domu. Wchodząc do mieszkania zobaczyłam że w salonie nie ma już nikogo. Zaczęłam szukać ich po domu. Gdy weszłam do kuchni zobaczyłam Davida robiącego coś na kuchence. podeszłam do niego bliżej.
- Hej. Gdzie byłaś? - zapytał.
- Hej. A załatwić kilka spraw. Gdzie reszta? - powiedziałam.
- Twoja siostra pojechała do radia, a reszta do swoich spraw. - odpowiedział.
- A czemu ty zostałeś? - zapytałam.
- Ola mnie poprosiła bym został i dopilnował żebyś coś zjadła. - uśmiechnął się.
- Yhy. Dobra. Daj pomogę ci. - powiedziałam i zaczęłam pomagać chłopakowi w robieniu śniadania.
***
Po dwóch godzinach wygłupiania się z chłopakiem musiał już iść. Siedziałam i oglądałam jakąś komedie w telewizji. Nagle usłyszałam dźwięk sms'a. Otworzyłam pocztę.
- Dzień dobry. - przywitałam się z uśmiechem.
- W czym mogę pomóc? - zapytał.
- Ja do dyrektorki. - powiedziałam. Ochroniarz mnie pościł. Ruszyłam korytarzem do gabinetu dyrektorki. Gdy weszłam przywitałam się z sekretarka o imieniu Agnes. Zapukałam do gabinetu dyrektorki i usłyszałam proszę. Weszłam do niego.
- O witaj Łucja. Dawno cię tu nie było. Słyszałam że odzyskałaś głos. - powiedziała z uśmiechem.
- Dzień dobry. Racja, dawno. - uśmiechnęłam się.
- Przyszłaś potańczyć? - zapytała.
- Tak. - odpowiedziałam.
- Wszystkie sale są zajęte. Ale choć za mną. - powiedziała.
Lubie ta kobietę. Jest miła i promienna. Miała siwe włosy sięgające jej do ramion. Zazwyczaj ubierała się elegancko. Dziś miała na sobie czarna sukienkę z przypięta błękitno-białą broszka w kształcie płatka śniegu i czarne niskie pantofle. Pani Maria była kiedyś baletnicą. Weszłyśmy do jednej z nowszych sal z której wydobywała się muzyka. O dziwo nie baletowa. Rozejrzałam się po sali w której stała kobieta a koło niej chłopak. Przypominał mi kogoś.
- Przepraszam. Nie będzie wam przeszkadzała moja znajoma? - zapytała Maria. - Nie. - uśmiechnęła się druga kobieta. Dyrektorka podziękowała i wyszła. Ja założyłam słuchawki, puściłam muzykę i zaczęłam rozgrzewkę. Po rozgrzewce zaczęłam tańczyć w rytm piosenki która właśnie leciała. Czułam na sobie cały czas wzrok chłopaka. Po półtorej godzinie wyszłam z sali, pożegnałam się z dyrektorką i ruszyłam do domu. Wchodząc do mieszkania zobaczyłam że w salonie nie ma już nikogo. Zaczęłam szukać ich po domu. Gdy weszłam do kuchni zobaczyłam Davida robiącego coś na kuchence. podeszłam do niego bliżej.
- Hej. Gdzie byłaś? - zapytał.
- Hej. A załatwić kilka spraw. Gdzie reszta? - powiedziałam.
- Twoja siostra pojechała do radia, a reszta do swoich spraw. - odpowiedział.
- A czemu ty zostałeś? - zapytałam.
- Ola mnie poprosiła bym został i dopilnował żebyś coś zjadła. - uśmiechnął się.
- Yhy. Dobra. Daj pomogę ci. - powiedziałam i zaczęłam pomagać chłopakowi w robieniu śniadania.
***
Po dwóch godzinach wygłupiania się z chłopakiem musiał już iść. Siedziałam i oglądałam jakąś komedie w telewizji. Nagle usłyszałam dźwięk sms'a. Otworzyłam pocztę.
" Hej siostra. Mam nadzieje że co kol wiek zjadłaś. Mam sprawę. Mamy dziś kolację. Przyszykuj sobie jakąś ładną sukienkę. Wytłumaczę ci wszystko jak wrócę. Będę o 15. Kocham cie.
XOXOXO ''
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej! Nie bede dlugo gadac. Sory ze tak dlugo nie dodawalam rozdzialu ale to nadrobie. Obiecuje. I bardzo przepraszam za bledy ortograficzne.
Pozdrawiam Ula!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej! Nie bede dlugo gadac. Sory ze tak dlugo nie dodawalam rozdzialu ale to nadrobie. Obiecuje. I bardzo przepraszam za bledy ortograficzne.
Pozdrawiam Ula!